No bez przesady, nie pan tylko Łukasz
Zamieszczę rysunek stacji który do niedawna znajdował się na stronie:
Jest to tylko rysunek poglądowy, naszkicowany podczas jednej z moich wizyt sprzed 5 lat. To co udało mi się uchwycić na zdjęciach i na kartce przelałem do komputera, także proszę nie traktować tego jako projekt itp, jedynie czysto poglądowo. W szkicu są też małe błędy (patrz np. nr 16) - uśmiech do radiowców

Dlaczego doprowadzono do Konstantynowa 110kV, trudno powiedzieć czym tak naprawdę się sugerowano. Czy rzeczywiście potrzeba była takiej mocy? A może niepewna i słaba sieć SN w tamtych czasach o tym zadecydowała? Nawet inż. Szepczyński podczas swoich wywiadów narzekał na notoryczne braki prądu.
GPZ w Konstantynowie nie był GPZ-tem, a RPZ-tem. RPZ to Rozdzielczy Punkt Zasilający. GPZ-tami były Płock i Sochaczew - to tak dla wyjaśnienia. RPZ-ty stawiano przy wielkich fabrykach, zakładach przemysłowych i hutach, stoczniach itp. Konstantynów zatem nie był takim wyjątkiem.
Aby zrozumieć zasadę działania takiej stacji najlepiej narysować sobie schemat jednokreskowy. W internecie jest trochę na ten temat. Szukajcie pod pojęciem system mostkowy lub H.
W realu widzimy pełno żelastwa i dziwnych konstrukcji. Jest też masa izolatorów, małych, dużych, grubych i cienkich. To wszystko wydaje się być nie do ogarnięcia.
Jednak te wszystkie wielkie rzeczy na WN mają swoje miniaturowe odpowiedniki Nn. Tu przekładnik prądowy ma wielkość dwóch metrów a w Nn przykładowo trzy paczki papierosów

W elektryce niskiego napięcia i małych prądów mamy malutkie wyłączniki nadmiarowe, mieszczące się w malutkich rozdzielnicach mieszkaniowych, na WN potrzeba wielkich odstępów, kadzi z olejem oraz izolatorów. To tak po chłopsku
