przez roberto » 07 gru 2017, 23:39
Moim zdaniem gdyby tak było jak piszesz , to w projekcie znalazła by się klasyczna kotłownia węglowa . Przy chłodzeniu wapotronowym wytwarza się para wodna , nie ciepła woda . Na maszynownię CO dochodziło pewnie ciepło w granicach 100 stopni , po przejściu przez wymiennik mieli zapewne z 70 stopni na kaloryferach . Biorąc pod uwagę kubaturę , dziurawy dach szału nie było , ale te 20 stopni nawet w największe mrozy mieli . Mówimy oczywiście o części gdzie pracowali ludzie , czyli sala operacyjna część biurowa , laboratorium .... W części technicznej /z tyłu nadajników/ sam absorber był jak solidny piec , o czym niech świadczy , że był chłodzony wentylatorem napędzanym 16.5 kW silnikiem , swoje wydzielały pewnie też i prostowniki .
Po katastrofie masztu nadajnik N1 inż. Czowgan przerobił na kocioł CO , gdyby była jakaś alternatywa to po co by to było ?