Witam
Rozmawiałem dzisiaj z inż Szepczyńskim. Niestety nie jest on w stanie sobie przypomnieć jak to wtedy naprawdę wyglądało. Nie zaprzecza że element mógł być wciągany dwa razy (jeden raz dla partyjnej elity tylko do pewnej wysokości -potem go opuszczono ,zdjęto zbędne elementy i wciagnięto ponownie ,ale to tylko przypuszczenia inż ). Jako ciekawostkę dodał natomiast to że miał zamiar wjechać na górę siedząc na ostatnim elemencie co spotkało się z ostrym sprzeciwem załogi . Na szczęście ten szalony pomysł nie został zrealizowany.